wtorek, 28 października 2014

0.Welcome my marinonette~

Z uśmiechem na twarzy, brzydka lalka chodzi
Dni płyną jak trucizna
Proszę zwróć na mnie uwagę~!
Systemy uruchomione, maska naprawiona-działaj Lucy.
Walcz moja marionetko~!

Niepewnie stawiała pierwsze kroki. Namacała rękoma otaczającą ją przestrzeń. Nic nie widziała.
-Jestem ślepa ?-schowała twarz w dłoniach. Krok za krokiem.
-Nie jesteś mój kochany obiekcie. Nic nie widzisz... bo jesteś ślepa, ale tylko na uczucia, laleczko-z oddali wydobył się złowrogi śmiech. Zakapturzona postać ze sznureczkami na palcach.
-Kim jesteś? Kim JA jestem ?
-Jesteś po prostu brzydką marionetką. Sama zobacz-z pochodni wydobył się ogień, rozświetlając tym samym pomieszczenie.
Lustro. Ogromne lustro, a przed nimi dwa cienie... Jeden należał do niej.
Przyglądała się z niedowierzaniem. Dłonią tknęła tafli zwierciadła. Postać powtórzyła to samo... To ona~
Czemu ? Jak ? Dlaczego ?-samowolnie te pytania rzucały się na nowo narodziny umysł.
-Napatrzyłaś się już ? Więc chodź Marionette-ton pełen jadu. Chłodna dłoń spoczęła na jej barku, powodując nieprzyjemny dreszcz, a może przyjemny ?
Ona nie pamiętała, żeby coś takiego miało miejsce... Zaraz, zaraz czym lub kim ona była ?
-Chce być tak samo kochana jak wszystkie lalki które masz...
Ale wszystkie są piękne, a ja brzydka... Czy to dlatego mnie nie kochasz ?-padło pytanie z jej ust. Złapała się za głowę.
-Ja nie potrafię kochać, bo miłość to rzecz ulotna. Szybko przybywa jak i przemija. Nie jesteś człowiekiem... Już nie~! Od teraz nazywasz się Lucy Chamber, ale dla mnie i tylko dla MNIE jesteś Marionette-cichy szept oraz gorący oddech rozeszły się po jej skórze.... porcelanowym naskórku~
-Zakryj swe oko i skosztuj granatu-mruczy, a ona przyjmuje podarunek w postaci przepaski, a w nią zawinięte dwa owoce jabłka granatu. Gdyby wiedziała jaką przysięgę zawarła, nigdy by nie kosztowała daru~





~*~

System uruchomiony... 
Naprawione już stłuczone szkło-więc powstań.
Krocz jak Ci każę! 
Naprawiłam twą twarz Lucy, spełniając twe życzenie królowo
Już nigdy w czasie smutku uśmiech nie zniknie~


-Powstań jak Ci każę. Znasz tylko mój głos i tylko on ma prawo wydawać Ci polecenia. Nigdy nie poznasz mej twarzy. Nie masz już uczuć, nie odczuwasz emocji. Już nie jesteś niedoskonała. Teraz możesz dokończyć dzieło, a więc ruszaj Lucy. Masz swój czas, a po nim przetnę twą nić~złote ostrze, a wraz z nim w oddali krzyki potępionych.
-Dobrze się bawisz-odwróciła się. To ON.
-Czego tu szukasz ?!-ciche syknięcie przepełnione nienawiścią, wydobyło się z jej ust. Tak właśnie ją zapamiętał.... Dumną i arogancką.
-Masz pozdrowienia od *Dominae....-wymruczał ze spokojem posyłając jej pogardliwe spojrzenie. 
-Mów po co tak naprawdę przybyłeś!
-By odzyskać obiekt.


~*~

Nie, nie wiem co to jest v.v Tak wiem, nikt nie będzie tego czytał v.v 


4 komentarze:

  1. Przeczytałam i stwierdzam że to bardzo ciekawe opowiadanie. I nie martw się... ja staram się czytać to co napiszesz.
    Czekam na kolejny rozdział.
    I jeszcze raz dziękuję za życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oblatuję wszystkie osoby,które znam na Blogosferze i obwieszczam wszem i wobec:Shaman Hoshi wróciła!!!
    Hao:Ona nie robi okrutnych żartów.Zapewniam.
    A więc ruszać w te pędy i zajrzyj do Hoshi,Mari-sama~.
    Pozdrawiamy:
    Darka3363 i Wesołą Drużyna Pierścienia
    PS:Nie jestem pewna,ale chyba popełniłaś błąd w tekście z kursywą-wydaje mi się,że powinno być,,szkło'',a nie ,,szkoło''.

    OdpowiedzUsuń
  3. To było... Boskie! Takie mroczne i tajemnicze, ale czułam, że uchyliłaś nam rąbek tej tajemnicy. Czyli ta kobieta ukradła Lucy. Grrrr, gdybym ją spotkała to.... No cóż lepiej, żeby to zostało tajemnicą.
    No, ja lecę czytać ciąg dalszy, a Tobie życzę mnóstwa pomysłów.
    A i zapraszam do mnie http://maly-szczegol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń